poniedziałek, 18 listopada 2019

Zderzenie Matiza z Tirem..

Trasa z Bydgoszczy do Warszawy a pod Toruniem..

czułem się zmęczony to na pewno bo dzień wcześniej byłem w Aquaparku a potem do późna rozmawiałem i rano wstałem.
Przed podróżą pomodliłem się "Boże poślij swoich aniołów aby mnie strzegli na mojej drodze" tym razem wyjątkowo szczególniej i uważniej skupiłem się na modlitwie o bezpieczną podróż..

Na tył położyłem walizkę, torbę z lapem
i pokrowiec z rolkami.
W drogę ruszyłem jakoś o 16. Wiem jedno zaczęło się mulenie pod Toruniem.. strasznie mi się senno robiło .. otworzyłem okno.. wystawiłem głowę na zewnątrz by przewietrzyło mnie choć ciupkę i na krótko pomogło.. włączyłem muzykę .. ciupkę lepiej.. głowa jednak znowu opadała lekko powoli .. postanowiłem, że zjadę decyzja podjęta choć nie zrealizowana . .. szukałem zjazdu .. linia wciąż ciągła... i....

obudziłem się... szyba pobita... poduszki we krwi a ja siedzę na tylnim siedzeniu za siedzeniem pasażera.. zniknęły bagaże.. jedna noga pomiędzy fotelami .. druga pomiędzy drzwiami a fotelem...
nie dochodzi do mnie co widzę... krew na ręce płynie.. na drugiej też.. na twarzy też lepko i mokro... to chyba sen!!! obudzić się chcę!! to niemożliwe!! ... przymulenie szokowe.. próbuje podnieść nogę nie mogę nawet ruszyć... a może chociaż głową ruszę... bo ja chcę chodzić!! nie chcę wózka!! .. kochałem grać w piłkę przecież.. kręgosłup zaraz.. ruszam lekko głową i ból!! mocny
Boże cofnij czas!! ludzie gdzieś tam stoją.. mężczyzna stoi obok .. widzi, że się ocknąłem .. pytam się : " w kogo walnąłem ? ? .. " masz szczęście odpowiada we mnie i nic się nie stało.. dobrze, że zamontowałem pod przyczepą zderzaki bo bym po Tobie przejechał! .. masz szczęście, że żyjesz zaraz przyjedzie karetka.. " uderzyłem w Tira.. czyli to się stało .. to dzieje się naprawdę!!
Boże uzdrawiaj mnie proszę!! ja chcę chodzić i widzieć.. coś mi płynie z oka...
źle mi.. " .. wyciągneliśmy Cię spod Tira " dodał tamten .. smochód stoi na poboczu a ja w nim czekam w przytłumieniu...
bałem się... przyjeżdża karetka biorą mnie na nosze. ledwo wiem co się dzieje.
Telefon!! .. zadzwońcie na numer.. .. Pati nie odpowiadała więc tata - jedyne numery z pamięci, które znałem.
leżę i wołam, że TO NIEPRAWDA!!! BOŻE COFNIJ CZAS!!
w szpitalu na noszach od sali do sali.. przykryty prześcieradłem mijam tych co przyjechali oni pocieszają i się uśmiechają //pati gruby i just - a potem przeżywali ale nic po sobie poznać nie dali...

szycie twarzy, nogi, łokcia.. potem wstawianie drutów do śródręcza ..

i leżę na łóżku bez sił .. nie mogę nic mówić.. ledwo widzę i nie wiem co jest ze mną... a Oni stali nade mną.. uśmiechają się mówią miłe słowa...

i dotarło do mnie co się stało!!
Matizem uderzyłem w samochód ciężarowy - policja powiedziała że licznik zatrzymał się na 110 km/h

.. //pisze to i nadal się trzęsę dziwne to..//

a potem odwiedziny codzienne wiki i pati - dobrze, że były potrzebowałem kogoś blisko.
" w Bydgoszczy się o Ciebie modlą, w Gdańsku, w Tczewie, w Toruniu, w Warszawie .. " co jakiś czas mi pati wspominała. I ludzie pamiętali.. dzwonili pisali nie do mnie ale i tak wszystko było mi przekazywane a wtedy to miało wielkie znaczenie!! wsparcie modlitewne i sercowe!!!
nigdy tego nie zapomnę! rozwalała mnie ta postawa!!
znajomi z Torunia potem mnie odwiedzili - cenne to było bardzo!!! łzy leciały jak się dowiadywałem albo słyszałem miłe słowa...
w nocy byłem sam .. i nie rozumiałem czemu przeżyłem.. płakałem z wdzięczności do Boga, że żyję... płakałem jak głupi i pytałem się czemu? .. jak to? .. dlaczego ja? .. i nadal nie rozumiem..
kolejna szansa w życiu... ... ... ... ... ....... ...... ..... .. ludzie giną.. ja żyję.... dziękuję!! Tato mój Boże!




potem się dowiedziałem, że pastor z Torunia jechał też tą trasą z misjonarzami z Kanady i moimi znajomymi i widzieli rozbitego matiza i jak kogoś wynoszą na noszach i modlili się o zdrowie .. bym przeżył i bym się nawrócił .. nie wiedzieli, że modlą się właśnie o mnie.. ale już od początku Bóg czuwał nade mną! to niesamowite..!! mogłem zginąć.. stracić nogę.. zostać inwalidą.. mnożą się myśli .. lecz żyję..

..
//
..

doceniłem fakt tego, że należę do kościoła, gdzie ludzie okazują sobie wsparcie w praktyczny sposób i pamiętają o sobie... jeździłem na młodzieżowe zloty chrześcijańskie a przez to poznałem wiele cennych osób, które znam do teraz... i które były wsparciem i pocieszeniem w tak trudnym czasie... dziękuję wszystkim za modlitwy... wika moja siostra i pati wtedy jeszcze moja dziewczyna miały nocleg załtawiony przez Kube i były dokarmiane właśnie przez niego "D haha rozbroił mnie ten człowiek.! pastor obwiózł wikę po miejscach potrzebnych do odebrania i zezłomowania matiza.. cenne to wszytko było bardzo..









Brak komentarzy: